piątek, 6 lipca 2012

"Bog, Kasa i Rock`n`roll" - Marcin Prokop i Szymon Holownia

 
Tytuł: "Bóg, kasa i rock`n`roll"    
Autor: Marcin Prokop, Szymon Hołownia
Ilość stron: 336

 
   Mamy 21 wiek, światopogląd zmienił się o 180 stopni, nic nie jest takie samo. Zgadzacie się ze mną? To jak ludzie postrzegają religie, pieniądze, telewizje i marketing czasami nie mieści się w granicach zdrowego rozsądku – te trzy ostatnie rzeczy, niektórzy wywyższają ponad wszystko.
         W skrócie, można powiedzieć, że książka „Bóg, Kasa i Rock`n`roll” Szymona Hołowni i Marcina Prokopa właśnie o tym nam opowiada. Czy Bóg to teraz tylko figurka, symbol jakiś „wartości” i „słów”, służąca między innymi do zarabiania kasy? A kościół to siedlisko księży, którzy molestują dzieci i wożą się „samochodami wyższej klasy” z kasy z tacy? Zapewne wiele o tym tam przeczytacie, ale sęk tej książki w tym, że jest to rozmowa człowieka wierzącego i niewierzącego, który jara się głownie kasą i rozmyśla, co ona właściwie teraz dla ludzi znaczy, co znaczy Bóg i wszystko, co z nim związane.

Temat „Bóg i śmierć” to temat rzeka. Nie od dzisiaj ludzie się nad tym głowią, myślą, rozmawiają i w gruncie rzeczy bywa, że nic im to nie daje. Zero –wracają do początku. Mało jest przypadków, kiedy wierzący z niewierzącym po takiej burzliwej rozmowie dobijają do mety z jakimś większym porozumieniem, a już na pewno rzadkość stanowi to by osoba, która się temu przysłuchuje nie odczuła wrażenia mętliku i skakania z kwiatka na kwiatek, zażartego boju w przedstawianiu swoich racji przez prowadzących rozmowę.

Prokop i Hołownia starali się nie wychodzić poza określone wcześniej granice istoty tematu, jakie sobie obrali, dlatego też elegancko, jak należy z klasą – podzielili ją na różne temaciki, kategorie i sto różnych rzeczy, mimo to niewiele im to dało. Niestety było to raczej nieuniknione. Bowiem poruszając tak zawiłe i od dawna budzące w ludziach głębokie refleksje oraz kontrowersyjne zachowania kwestie niełatwo będzie omówić dostatecznie w książce, która liczy sobie 336 stron. Podczas czytania nie opuszcza nas uczucie pomieszania, braku czegoś istotnego, niedopowiedzeń, mętliku. Logiczne, prawda?

Rozmowa „przy kawce”, jednak odbiega troszeczkę od rzeczywistości. Rzucają się w oczy zbyt „przesadzone” i „inteligentne” słowa, które nierzadko zapychają całe zdania i fakt faktem to zdanie jest niezrozumiałe dla „zwykłego czytelnika”, do którego podobno ową książkę kierowano. Nieco prostoty, a wszystko było by przejrzyste. Chcieli z tego zrobić inteligentną książkę, a wyszło im to cokolwiek sztucznie i pedantycznie.
                  
Znajdziecie tam wiele ciekawych momentów, ale osobiście „Bóg, Kasa i Rock`n`roll” to pozycja, którą czytałam dosyć długo. Nie zainteresowała mnie ona do tego stopnia bym nie mogła się od niej oderwać. 
            Jest to jednak moja subiektywna opinia. Moja jako osoby młodej, która ciągle udoskonala swoje poglądy. Jest, zatem możliwe, że być może nie zrozumiałam książki tak jak powinnam.


PODSUMOWUJĄC: książkę polecam głównie dla ciekawskich, którzy lubią spojrzeć oczami innych na pewne rzeczy i wyciągnąć z tego wnioski dla siebie. Nie uważam wszakże wcale by była to jakaś pozycja „obowiązkowa” zwłaszcza, jeśli „takie tematy Was nie kręcą” jednak sądzę, że książkę chociażby z samej ciekawości warto kiedyś przeczytać.

Trudno się również w książce takiej kategorii, która porusza wiele trudnych spraw, oprzeć się na jakimś konkretnym punkcie oceny.

 Czytaliście tę książkę? Jak Wy ją oceniacie?

7 komentarzy:

  1. Bardzo fajny blog i recenzja książki

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka raczej nie dla mnie, nie przepadam za takimi. Czekam na kolejną recenzję :D I życzę powodzenia w blogowaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo przyjemnie tu u Was. :) Ta książka to raczej nie moje klimaty, ale recenzja bardzo fajna. Czekam na następną.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem w trakcie czytania "Bóg, kasa i rock'n'roll". Bardzo ciekawa. Pozdrawiam C:

    OdpowiedzUsuń
  5. W takim razie czekam na Twoją recenzje. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hołownia to prawdziwy KREWNIAK. Chyba jako jedyny oddaje krew w litrach. Jak Norris z nożem i wiadrem. Chociaż sprawdził w google, że się na Saskiej oddaje. ŻAL. Książki nie polecam.

    OdpowiedzUsuń

.

.
Online