Autor: Pierdomenico Baccalario
Gatunek: Młodzieżowa
Ilość stron: 222
Ulysses Moore Wrota Czasu to pierwsza część przygodowej serii dla młodzieży pt. Ulysses Moore. Musze przyznać, że cała seria (1 tom, 6 części, nie wiem jak z tym jest dokładnie) została przeze mnie przeczytana jakieś kilka lat temu. Ostatnio z baku innej lektury postanowiłam przeczytać właśnie tę pierwszą część i napisać Wam recenzje.
Wydawać by się mogło, że są to książki bardziej skierowane do młodszych dzieci w wieku 10-12 lat, czy coś koło tego. Książki są wspaniale wykonane pod względem graficznym, nie brak w środku wielu ciekawych elementów, które urozmaicają nam czas spędzony w jej towarzystwie. Jak pamiętam, gdy czytałam książkę po raz pierwszy ona jak i cała seria bardzo mi się spodobały z powodu barwnej i bardzo ciekawej, świetnie ułożonej fabuły oraz niecodziennego klimatu, jakim się te książki cechują. Ponadto autor świetnie posługuje się piórem i gdy kiedy czytamy opisy, dialogi – dosłownie mamy wrażenie, że znajdujemy się w opisywanym przez niego miejscu. Już pierwsza część wciąga nas w ten niezwykły świat, a kolejne są wręcz przesiąknięte bijącym z książki czarem. Mimo, że seria jest dosyć długa, to jednak ma ona swoje plusy. Książki są dosyć krótkie, bo żadna część nie przebije 400 stron, czcionka również nie należy do najmniejszych jednak dzięki temu tekst bardzo szybko i lekko się czyta. W sam raz do zrelaksowania się. Nieczęsto sięgam po książki przygodowe, można nawet powiedzieć, że w ogóle, jako że preferuje thrillery, kryminały, książki historyczne lub też psychologiczne. Jednak ta seria ma wszystkiego po trochu z tych gatunków + swój świetny klimat.
Przejdę może do sedna sprawy, czyli do tego, o czym te książki odpowiadają. A opowiadają nam o jedenastoletnich dzieciach – Julii i Jacksconie – rodzeństwie, które wprowadza się do pięknej i tajemniczej Willi Argo w miasteczku Klimore Cove w Konwalii oraz o ich nowym przyjacielu, miejscowym chłopcu o imieniu Rick. Jak się okazuje willa kryje w sobie wiele tajemnic, jednak jedną najważniejszą – dziwne drzwi, których nie da się otworzyć i które w dodatku są nadpalone, podrapane i w ogóle nie pasują do reszty domu... Hm… tak. Świetny opis, nie? Coś mi się zdaje, że ta recenzja będzie krótka. Mianowicie nie za bardzo, jak teraz sądzę, mogę Wam opisać książkę, ponieważ sens jej właśnie w tym, że te dzieciaki wszystko tam odkrywają i poznają. I w sumie gdybym Wam powiedziała coś więcej prócz tego, że chodzi o drzwi i niezwykłe wyprawy, klimatyczną wille z właścicielem, którego nikt nigdy zgoła nie widział i który… niby umarł, ale jednak chyba żyje…? to czytanie tej książki nie miałoby sensu. A już na pewno nie byłoby wówczas takiej przyjemności jak powinna, więc nie – nie mogę tego zrobić.
Wspaniale. Otóż mimo tego, że może te książki to nie jest nic wielkiego, to jednak powiem Wam – to jest coś fantastycznego! Naprawdę. Warto przeczytać tę pierwszą część i przekonać się samemu, a potem, jeśli Wam się spodoba – a powinno – sięgnąć po następne. Ja mogę Was jedynie zapewnić, że warto, naprawdę.
Spodziewałam się, że gdy sięgnę po te książkę te kilka lat później, kiedy już nie do końca te same rzeczy mnie interesują, co kiedyś, no po prostu, gdy już się trochę zestarzeje to ta książka straci swoją całą magie, będzie mi się wydawać przewidywalna i nudna. Nie, nic bardziej mylnego! Dalej, bowiem uważam, że to świetna seria i fajnie było wrócić, chociaż do pierwszej części. Zawsze lubiłam czytać o dawnych czasach, o starożytnym Egipcie, Rzymie i ta książka, mimo, że częściowo dzieje się w naszych czasach to przenosi nas wstecz.
Serdecznie polecam się Wam z nią zapoznać. ;)