poniedziałek, 20 sierpnia 2012

"Dziewczynka w czerwonym płaszczyku" - Roma Ligocka

Tytuł: "Dziewczynka w czerwonym płaszczyku"

Autor: Roma Ligocka
Gatunek: autobiografia/pamiętnik
 Ilość stron: 352



 „Dziewczynka w czerwonym płaszczyku” należy bez żadnych wątpliwości do książek określanych mianem trudnych. Opowiada historię kobiety, która odnalazła samą siebie w postaci małej dziewczynki w – jakże poruszającym - filmie „Lista Schindlera”. Podjęła ona decyzję o ponownym powrocie do bolesnej przeszłości, opisując swoje życie w tejże książce. Jest to swoistego rodzaju biografia, którą jednak mimo wszystko ciężko pod tę kategorię podciągnąć.

Książkę zasadniczo można podzielić na dwa etapy: życie przed i po wojnie.
Historia rozpoczyna się strasznie – autorka idealnie oddaje dramat życia w getcie. Szczegółowość opisanych wydarzeń z perspektywy małej dziewczynki jest wręcz paraliżująca – wbija czytelnika w fotel, wyciskając z jego oczu łzy. Pierwszą część pochłonęłam niemal za jednym razem; nie potrafiłam oderwać się od tej przepełnionej strachem i bólem, historii. Wywoływała we mnie tak wiele uczuć, których nawet do teraz nie potrafię do końca nazwać.
Druga część, opowieść o dorosłej kobiecie szukającej swego miejsca w życiu, budziła we mnie już znacznie więcej sprzeczności, a mniej współczucia; umysł domagał się podejścia do tego z dozą rezerwy i dystansu.

Nie widzę sensu w zdradzaniu szczegółów z życia zarówno małej, jak i już dorosłej, Romy. Zapytacie: dlaczego? Przede wszystkim, żeby sięgnąć po tę książkę trzeba być zdecydowanym i gotowym podjęcia trudnego tematu, jakim jest głównie Holocaust, jak również samo pojęcie II wojny światowej. Powieść należy pochłonąć niemal za jednym razem – zupełnie niewskazane jest częste odrywanie się od niej. Powinno się ją traktować jak opowieść do późna w nocy kogoś bliskiego, przeżywającego te straszne chwile – bo Roma z każdą kolejną stroną staje się bliższa sercu.

Pozycja pozostawia po sobie trwały ślad na dość długi czas, wywołuje też tak zwanego „kaca książkowego”. Tuż po jej przeczytaniu, przez stosunkowo – jak na mnie – dłuższy czas nie mogłam sięgnąć po nic innego, bo książka tkwiła mi w głowie. Wciąż powracały myśli do czasów okupowanej Polski, co, nie ukrywam, wywoływało u mnie nieco depresyjny stan. I choć wiem, że historii nie da się już zmienić, moje serce stale nad tym ubolewa. Nad milionami poświęconych ludzi – a w tym setek tysięcy takich małych dzieci - zamordowanych w okrutny sposób.

Jest to niezwykle wstrząsająca książka, którą powinien przeczytać każdy, bez względu na upodobania gatunkowe. Po raz pierwszy spotkałam się z pozycją, której nie potrafię porządnie zrecenzować. Każde zdanie, jakie o niej napisałam, wydaje mi się zupełnie nieodpowiednie. Niezwykle ciężko jest mówić o tej książce – ją trzeba po prostu przeczytać.

6 komentarzy:

  1. Piękna książka. Spłakałam się nad nią.Polecam

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie przeczytam. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na razie nie mam ochoty na "ciężką książkę", ale będę miała na uwadze tą pozycję. C:

    OdpowiedzUsuń
  4. Recenzja jest według mnie jak najbardziej udana. Zdecydowanie zachęca do przeczytania książki i niewątpliwie to zrobię. Jeśli uda mi się ją znaleźć w bibliotece - zapewne niebawem przeczytam, jeśli nie - postaram się tak czy siak w jakiś inny sposób się z nią zapoznać. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uprzejmie proszę o zdjęcie szablonu z Wesołego Wisielca z powodu nieposzanowania mojej pracy przez jedną z autorek tego bloga.

    OdpowiedzUsuń

.

.
Online