czwartek, 26 lipca 2012

"Hobbit, czyli tam i z powrotem" - John Ronald Reuel Tolkien


Tytuł: "Hobbit, czyli tam i z powrotem"
           org. "The Hobbit or There and Back Again"
Autor: John Ronald Reuel Tolkien
Ilość stron: 315
Gatunek: fantasy


Każdy z nas zna arcydzieło literatury fantasy, jakim jest niewątpliwie "Władca Pierścieni", tegoż autora. "Hobbit" niekiedy nazywany jest, zdecydowanie słusznie, prologiem do tej słynnej Trylogii.

Na początku poznajemy od podszewki życie i zwyczaje hobbitów, stworzeń niskiego wzrostu żyjących w Śródziemiu. Bliżej przyglądamy się, zaglądając do okrągłych okienek domu, jednemu z nich, mianowicie Bilbo Bagginsowi.

Pewnego dnia Bilbo siedząc przed swą Norą i paląc fajkę, jak to miał w zwyczaju, dostrzega podążającego w jego kierunku starszego mężczyznę ze szpiczastym kapeluszem. Po krótkiej (ale i zabawnej!) wymianie zdań dowiadujemy się, kim owa postać rzeczywiście jest. Czarodziej Gandalf, bo o nim mowa, nie jest kimś nowym - ale jakże wyjątkowym! - w tych okolicach, a jednak jego imię obrosło w wiele niezwykłych i interesujących legend. 

Od tego spotkania świat hobbita przewraca się o sto osiemdziesiąt stopni. W jego życiu następuje przełomowy moment - wyrusza na niezwykle niebezpieczną wyprawę w towarzystwie trzynastu krasnoludów i Gandalfa. Ich celem jest Samotna Góra, a właściwie smok Smaug, który zająwszy dawną siedzibę krasnoludów, sieje wokół postrach.

Kompania Thorina podczas długiej eskapady natrafia na wiele zagrażających życiu przygód. Mimo wszystko udaje im się wyjść cało z opresji. 
Co najważniejsze, poznajemy okoliczności, w jakich pierścień - o którym mowa w Trylogii - trafia w ręce Bagginsa, oraz jakie korzyści (a może straty?) przynosi on przyjaciołom w "Hobbicie"

Książkę miałam okazję poznać w zeszłym roku szkolnym, jako lekturę. Początkowo podchodziłam do niej z pewną dozą rezerwy, z każdym rozdziałem jednak zaczęłam coraz bardziej wnikać w świat Śródziemia, tak skrupulatnie stworzonego przez Tolkiena. 
Wyjątkowy nacisk położony został na szczegółach, opis miejsc pobudza niemal każdy nasz zmysł, rozwija wyobraźnię. 
Autor posiada niezwykły warsztat pisarski, który zyskuje zarówno swoich zwolenników jak i przeciwników.
Pozycja wywołała na mnie pozytywne wrażenie, chociaż zdarzały się i momenty, kiedy dosyć mnie nużyła. 

Książkę polecam zarówno tym, którzy rozpoczynają swoją przygodę z Tolkienem, jak i tym, którzy przebrnęli już przez Władcę, a Hobbita traktują jako swego rodzaju dodatek, czy bonus. 
Reasumując wywołuje ona w Czytelniku naprawdę pozytywne wrażenia, chyba, że jest się zatwardziałym przeciwnikiem wszelkiej literatury fantasy.

8 komentarzy:

  1. Twoja recenzja jest bardzo zachęcająca, ja jednak po próbie przeczytania "Hobbita" zanim zaczęłam "Władce Pierścieni" jak wiesz - nie podołałam. Może kiedyś spróbuje ponownie. ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, zawsze możesz przeczytać ją później, miło tak będzie powrócić do tego świata. :)

      Usuń
  2. Dostałam "Hobbita" od chłopaka, przeczytałam i podobało mi się, chociaż wcześnie broniłam się przed tym gatunkiem jak mogłam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hobbita przerabiałam jako lekturę, tylko nie pamiętam czy w podstawówce czy może w gimnazjum. Nawet mi się podobała, ale nie dokończyłam jej, nie pamiętam już dlaczego. Drugi raz nie chcę mi się do niej wracać, a trylogia Władców Pierścieni jakoś mnie odpycha.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno w tym roku się skuszę, ale dokładnie kiedy - nie wiem. Dzięki twojej recenzji mam jeszcze większą ochotę na "Hobbita" :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Do "Hobbita" podchodziłam już wiele razy od czasów gimnazjum. Nigdy nie udało mi się przebrnąć do końca. Jednak nie odpuszczam. Kiedyś spróbuję jeszcze raz. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. W bliskiej ( mam nadzieje ) przyszłości mam zamiatr przeczytac ' Hobbita; , a nastepnie trylogie ; Wladcow Pierscieni '
    Mam nadzieje ze to mi sie uda .
    Pozdrawiam i zapraszam :*
    http://booksloovers13xd.blogspot.com
    nowa notka .

    OdpowiedzUsuń

.

.
Online